Zgrzyt w relacjach z Ukrainą. Niemiecki dziennik pisze o "nadszarpniętym wizerunku" Polski
W sobotę prezes PiS wziął udział w konwencji zatytułowanej #DlaPolskiejWsi, która miała miejsce we wsi Łyse. Jarosław Kaczyński ogłosił tam przyjęcie rozporządzenia o zakazie wwozu do Polski zboża i innych rodzajów żywności z Ukrainy.
– Jesteśmy i pozostajemy bez najmniejszych zmian przyjaciółmi i sojusznikami Ukrainy. Będziemy ją wspierać i są to coraz nowe decyzje. Ale obowiązkiem każdej dobrej władzy jest także strzec interesów obywateli (...) Dziś rząd podjął postanowienie o rozporządzeniu, które zakazuje wwozu do Polski zboża, ale także dziesiątków innych rodzajów żywności – powiedział prezes PiS.
To odpowiedź na kryzys zbożowy, jaki w ostatnich tygodniach dotknął polski sektor rolniczy. W związku z nim w kraju odbywały się protesty rolników, a stanowisko stracił minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk
"Nadszarpnięta wiarygodność"
Niemiecki dziennik "Die Welt" komentuje sobotnie wystąpienie Kaczyńskiego oraz decyzję o embargu na produkty rolne z Ukrainy. Jak pisze autor tekstu Philipp Fritz, swoją deklaracjom prezes PiS pokazał "do kogo należy ostatnie słowo w polskiej polityce".
"Sektor rolniczy w Polsce jest jednym z największych w Europie i ma odpowiednio duże wpływy. dotknięci (kryzysem) mieszkańcy wsi należą do wiernego elektoratu PiS, chociaż partia ta nie jest bezkonkurencyjna na obszarach wiejskich" – pisze dziennikarz oceniając motywy podjęcia decyzji o embargu.
Fritz wskazuje, że decyzja władz Polski jest dobrym przykładem tego, jak funkcjonuje europejska solidarność z Ukrainą. Jest ona silna dopóty nie zostają nadszarpnięte krajowe interesy. W tym kontekście wprowadzony zakaz importu żywności z Ukrainy jest "jak grom z jasnego nieba" zarówno dla "polskiego rządu, który akurat prowadzi z negocjacje z Ukrainą dokładnie w tej sprawie, jak i dla Ukrainy, dla której w czasie wojny eksport towarów do sąsiedniej Polski, jest szczególnie ważny, a także dla UE, której decyzje Polska bez namysłu lekceważy".
Autor komentarza zauważa także, że embargo może nadszarpnąć wizerunek Polski jak największego sojusznika Ukrainy w Europie.
"W przyszłości Kijów zapewne zada sobie pytanie, na ile Polska jest wiarygodna, skoro decyzje partyjnej centrali mogą przebijać politykę rządu" – konstatuje Fritz.